Sezon na kokardki
Nawet osoby, które zaklinają się, że nie interesują się modą i wcale nie kupują modnych ubrań, nie przejdą obojętnie obok panujących od wiosny trendów. Trudno bowiem oczekiwać, żeby piękna kokarda na butach nie zrobiła na nikim dobrego wrażenia. A splecione ze sobą wstążki są obecnie najmodniejszym dodatkiem nie tylko do butów, ale też do sukienek, bluzek, a nawet rękawiczek. Co takiego w nich jest, że sezon na kokardy trwa i trwa i nie zapowiada się, by nastąpił jego koniec?
Zalety kokardek
Kokardy kojarzą się przede wszystkim z trendami, które w modzie nazywane są boho oraz hippie. Lekkie, kobiece, może dla niektórych odrobinę infantylne, ale znane od wieków kokardy głównie przypinano do torebek albo były elementem biżuterii. Kokardy znakomicie pasują do lekkich, romantycznych sukienek, ale nie stronią od nich również miłośniczki jeansów. To dodatek niezwykle kobiecy i efektowny dlatego, gdy korzystamy z kokardy mającej być ozdobą stroju, reszta jego elementów może pozostać skromna, bez cekinów, printów, ekstrawaganckich kolorów. Obecnie kokardy opanowały sklepy obuwnicze. Proste do tej pory baleriny, szpilki czy botki ozdobione kokardą zyskują zupełnie innego wyrazu. Przyciągają wzrok, wydają się lżejsze, zabawne i ciekawe. To dlatego docenili je projektanci, ale także kobiety, które śledzą trendy podczas pokazów mody. Na całym świecie kokardki lub nawet kokardy na butach zrobiły wrażenie. Co ciekawe, kiedyś już gdzieś je widzieliśmy….
Historia butów z kokardą
Wystarczy przyjrzeć się obrazom z XVIII wieku. Wtedy panowało rokoko - nurt stylistyczny, który obecny był w malarstwie, rzemiośle, ornamentyce, architekturze, ale także w modzie. Przypada na końcówkę baroku, na lata 1720-1790. Damskie i męskie buty były wtedy niezwykle kolorowe, wzorzyste i ozdobione właśnie kokardami, ale także dużymi klamrami w różnych kształtach i szlachetnymi kamieniami. Dzisiaj niektórym wydają się pstrokate, wręcz kiczowate, jednak nie można odmówić im uroku, delikatności i tego, że zdecydowanie przyciągały wzrok. Później kokardy stały się raczej elementem garderoby małych dziewczynek albo księżniczek z bajek, by z czasem stać się stałym motywem, ale bardzo skromnym, dekoracji klasycznych balerinek. Jednak z upływem lat i modowych sezonów, drobne kokardki ze sznurka w kolorze takim samym jak bucik, zaczęły zwiększać swoje gabaryty i zmieniać kolory, by stać się widocznym elementem nie tylko butów na wiosnę i lato, ale także ozdobą obuwia zimowego, do noszenia na co dzień, nawet po śniegu. Kokardy są nawet na kaloszach, które dzisiaj także są obuwiem wyjściowym, używanym podczas spacerów do pracy, na zakupy, na randkę. Często dodanie do prostego, znanego już fasonu obuwia kolorowej kokardki, zupełnie zmienia jego charakter.
Kokardek można dzisiaj szukać w każdym rodzaju obuwia - od kapci, przez baleriny, szpilki, trampki, po kozaki, śniegowce i kalosze. Trampki, w których zamiast sznurowadeł użyto błyszczącej wstążki, wyglądają niezwykle kobieco. Szpilki na niebotycznie wysokim obcasie dzięki kokardzie nabierają nieco dziewczęcego charakteru, a botki z kokardą na boku wydają się lżejsze, przyciągają wzrok i wprowadzają nieco romantycznego nastroju. Kokarda pasuje nawet do butów, które w założeniu miały być cięższe, nieco drapieżne.
Pamiętać jednak należy, że buty z kokardą, zwłaszcza gdy ma ona wyrazisty kolor i jest duża, nie można łączyć ze spodniami, które mają nogawki ozdobione zamkiem, cekinami czy aplikacjami. Lepiej kierować się zasadą: im bardziej efektowne buty, tym skromniejsze ubranie. I dotyczy to wszelkiego rodzaju obuwia i wszystkich okazji, na które je wkładamy.